Opcja w trakcie przygotowania

Prosimy o jeszcze odrobinę cierpliwości :-)

Aktualności

[wywiad] Prezes Sekcji Sportowej

Zgodnie z obietnicą rozpoczynamy naszą serię wywiadów. Na pierwszy ogień wzięliśmy osobę, którą wszyscy doskonale powinni kojarzyć. Łączy ona starych uczestników i młodych. Bartosz Dostatni - prezes Sekcji Sportowej, zawodnik Św. Marcina, ministrant z ponad 20-letnim stażem, grający w lidze od blisko 15 lat. Prywatnie szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci, fan Lego oraz czytania przy jedzeniu. Zaczynajmy...

Zacznijmy od prostego pytania :D
Kto twoim zdaniem zdobędzie mistrzostwo?
Chciałbym, żebyśmy my [śmiech]. Widzę jednak kilku ciekawych kandydatów. Ciekawych, gdyż nigdy jeszcze nie zdobyli mistrzostwa. Mam na myśli zespół MBBW ze Swarzędza, parafię Św. Marcina i Wincentego ze Skórzewa oraz Wniebowzięcia z Obornik. Myślę że obecnie ważne jest dostanie się do TOP6 sezonu, potem wiele potknięć będzie można jeszcze nadrobić.

Grasz w lidze praktycznie od początku - od sezonu 2005/2006. Jak według Ciebie zmieniła się ona na przestrzeni lat?
Jedną z najbardziej istotnych zmian jest zupełnie inne boisko na którym obecnie gramy. Przez wiele lat rozgrywki były organizowane na TKKF w Poznaniu. Niestety, z roku na rok jakość boiska spadała, a w połączeniu z opadami deszczu ryzyko kontuzji ogromnie wzrastało. Wiele razy zdarzało się, że o 7-8 rano przed pierwszym meczem trzeba było szczotami odgarniać wodę z boiska, by chociaż nie było kałuż w których mogła stanąć piłka. A i tak, gdy ktoś zrobił wślizg, mógł przejechać pół boiska ;). Teraz gramy na Orliku, który jest o niebo bezpieczniejszy. Dzięki pomocy Pana Mariana Adamskiego mamy pewność, że będzie ono zawsze gotowe do zawodów w wyznaczonych terminach. Jest to dla nas spora pomoc.

Czy coś jeszcze się zmieniło na plus?
Ewoluowała strona www, a tak naprawdę cały system, który na zapleczu odpowiada za zgłoszenia, wyniki, statystyki, newsletter i kilka innych rzeczy. W porównaniu do zamierzchłych czasów Worda i Excela, to ogromny przeskok i wygoda.Bardzo rozwinęliśmy również plebiscyty - głosowanie na najlepszych zawodników kolejki i sezonu. Dzięki temu, że jestem również zawodnikiem, potrafię spojrzeć na wiele rzeczy nie tylko jako organizator, ale również uczestnik. Stąd przykładam wielkie znaczenie do kwestii głosowań i wyróżnień, gdyż wiem że sprawia to olbrzymią satysfakcję, gdy ktoś nas docenia. I w drugą stronę - gdy jesteśmy krzywdzeni i niesprawiedliwie potraktowani, to chciałoby się wszystko rzucić…

Dlatego będę do znudzenia prosić kapitanów by poważnie podchodzili do oceniania bramkarza oraz najlepszego zawodnika z drużyny przeciwnej.

Zmieniła się też “mapa” uczestników. Dawniej grały w lidze głównie parafie z Poznania. Obecnie coraz więcej jest parafii spoza miasta. Być może ma na to wpływ miejsce rozgrywek, ale przypuszczam, że większe znaczenie ma to, że na obrzeżach jest po prostu więcej ministrantów.

A jak zmienił się poziom ligi? Jakie Twoim zdaniem były najsilniejsze drużyny na przestrzeni lat?
Ogólna średnia piłkarska jest podobna. Choć zupełnie inaczej grało się w sezonie gdy było 16 drużyn i przekrój sportowy był bardzo zróżnicowany, a inaczej gdy zostało 8 najlepszych drużyn i nie było ani jednego łatwego meczu. Należy też uwzględnić zmianę boiska, gdyż TKKF to zupełnie inna para kaloszy niż orlik - teraz jest więcej miejsca, większe bramki, pada zdecydowanie więcej goli.

Co do najlepszych z najlepszych - było kilka drużyn, które wyróżniały się zgraniem, szybkością akcji i skutecznością. Św. Florian z czasów mistrzowskich, MB Bolesna z Kubą Antkowiakiem na czele, Matka Odkupiciela z Oskarem Lepczyńskim, a także, nieskromnie mówiąc, moja parafia - Św. Marcin, gdy dwa lata pod rząd wygrywała ligę i to nie tylko w open, ale i w gimnazjum.

Uważam, że te drużyny zdecydowanie odstawały od pozostałych - utrzymywały wysoki poziom przez kilka lat. Inne parafie też potrafiły zanotować jeden czy dwa udane sezony, ale jednak to nie była taka dominacja. Np. Św. Florian miał to szczęście, że w czasach gdy zdobywali seryjnie mistrzostwo, nie mieli aż tak wyrównanych przeciwników, natomiast w latach poprzednich wszystkie 4 parafie często rywalizowały na równym poziomie, uciekając innym. Zwłaszcza, że wtedy graliśmy na TKKF, gdzie było mniejsze boisko i 2-metrowe bramki, przez co o wiele trudniej było strzelić gole i tak dominować w statystykach jak obecnie na Orliku.
Czasem przechodzi mi przez myśl jakie wyniki potrafiłyby wykręcić tamte drużyny grając w obecnych warunkach….

Tak, pomarzyć zawsze można. A czy lepiej było być wyłącznie zawodnikiem czy teraz łączyć grę z funkcją prezesa Sekcji?
Z jednej strony mam realny wpływ na rozgrywki, jeśli coś szwankuje, mam możliwość by szybko działać i wprowadzać zmiany. Z drugiej strony ogranicza to niektóre możliwości dotyczące mojej drużyny. Na przykład w zeszłym sezonie dostaliśmy czerwoną kartkę, z którą w żadnym razie się nie zgadzałem. Nie chciałem jednak w żaden sposób zareagować, by nie narazić się na posądzenie o wykorzystywanie stanowiska. Gdybym był tylko zawodnikiem, mógłbym bardziej protestować.

Również relacje z sędziami są złożone. Czasem beniaminkowie się dziwią, być może nawet obawiają, gdy rozmawiam z sędzią jak ze znajomym. Choć to akurat problem każdej drużyny, która gra od lat w lidze.

Również kwestię wybierania najlepszych zawodników zostawiam innym członkom sekcji, tak aby nie być posądzonym o jakieś ustawianie. Na szczęście, te problemy dotyczą wyłącznie ligi open. W pozostałych rozgrywkach jest prościej :).

W jaki sposób zaczęła się Twoja przygoda z Sekcją Sportową?
Jak zwykle zaczęło się od narzekania [śmiech]. Jeszcze za czasów poprzedniego prezesa, Rafała Dudy, denerwowało mnie, że przed każdym meczem trzeba uzupełniać numery zawodników, które i tak się nie zmieniają. Trochę mu ponarzekałem i od słowa do słowa zaproponowałem, że zrobię nową stronę internetową w której będzie automatyczne uzupełnianie numerów. Drugą rzeczą, która mnie zaangażowała w działania Sekcji był terminarz, który bardzo nas denerwował - zdarzało się że kilka razy w sezonie przyjeżdżaliśmy na jeden mecz, albo graliśmy dwa, ale co parę godzin. Ponieważ znowu narzekałem, osoba odpowiedzialna za to powiedziała “to zrób sam lepiej”. No i zrobiłem. Od tego czasu co roku siadam i przygotowuję terminarz. Tak więc, nie wiem czy wyszło mi to na dobre ;).

Szczerze. Czy Św. Marcin będzie w tym sezonie walczyć o mistrzostwo?
Potencjał jest, ale zobaczymy… Jak co roku o tym marzymy i jak co roku zależy to od składu… o czym zresztą raczyłeś wspomnieć przy każdej zapowiedzi kolejki :D.

Specyfika naszej parafii jest typowa dla centrum Poznania, gdzie od wielu lat następuje odpływ parafian, a co za tym idzie, ministrantów. Gdy w sezonie 2008/2009 wygrywaliśmy ligę zarówno w kategorii open jak i gimnazjum, posiadaliśmy kilkunastu dobrze grających zawodników. Obecnie mamy kłopot by zebrać 7-8 osób na mecz, gdyż co roku odchodzą 1-2 osoby. W tym roku nie może z nami grać Tobiasz Jasiński i Mikołaj Sztulpa. W zeszłych latach wyprowadził się Dawid Marcinkiewicz i Jakub Kucner. Jeszcze wcześniej zabrakło Damiana Cegielskiego oraz braci Kortyla. Cóż, niektórym weteranom ligowym te nazwiska powinny coś niecoś mówić... w ten prozaiczny sposób mistrzowski skład przestał istnieć. Takie życie.

W tym czasie nasi “młodzi” ministranci właśnie osiągnęli pełnoletność, ale jest ich ledwie 2-3, a napływu świeżej krwi brak - do Pierwszej Komunii przystępuje co roku około 15-20 dzieci. Połowa to chłopcy. Ilu z nich można powołać do służby? I z kim mają służyć, skoro starsi ministranci się żenią, wyprowadzają i nie są w stanie razem z nimi na co dzień służyć, a jedynie raz na jakiś czas? Jak prowadzić formację? Niestety, problemy Centrum dotyczą nie tylko naszej parafii i jest to wyzwanie z którym trzeba się mierzyć nie tylko u nas.

Korzystając z okazji, chciałbym podkreślić jak olbrzymią rolę pełnią księża-opiekunowie. My mieliśmy olbrzymie szczęście, że za naszych (moich) młodych lat prowadził nas i wręcz wychował ks. Andrzej Magdziarz. Myślę, że przede wszystkim jemu zawdzięczamy, że i tak po jego odejściu udało nam się tak długo trwać na służbie Bogu. Ks. Andrzeju, jeśli to czytasz - dziękuję w imieniu nas wszystkich. Jesteś wielki :)

Ale popłynąłeś z tą wypowiedzią. Pytałem o mistrzostwo, a tu jakieś głębsze tematy. Nawiązując do wyzwań - czy Sekcja Sportowa planuje jakieś nowości dla drużyn w najbliższym czasie?
W tym roku chcemy zorganizować turniej w tenisa stołowego oraz siatkówkę. Mogę już teraz zdradzić, że odbędą się one w Poznaniu. Szczegóły ogłosimy wkrótce.
Z drobniejszych zmian - staramy się cały czas rozwijać kwestie nagród - oceniania zawodników, zwiększenia rangi fair play. Staramy się by nasze rozgrywki były jak najatrakcyjniejsze, stąd między innymi coraz lepiej wyglądające zapowiedzi i podsumowania, a także jak widać, wywiady. Chcielibyśmy poszerzyć ofertę multimedialną - zdjęcia i filmy - ale póki co nie wyrabiamy kadrowo. Dlatego jeśli ktoś chciałby coś pomóc, niech się nie krępuje i da nam znać :).

Zapowiada się wspaniale. To może teraz słodko-kwaśne pytanie. Jaki jest największy sukces i… porażka za Twojej kadencji?
Sukces - zdecydowanie powołanie do życia rozgrywek Grand Prix. Od zawsze borykaliśmy się z problemem frekwencji najmłodszych kategorii. Zarówno w lidze, jak i na turniejach często zastanawialiśmy się czy w ogóle je rozgrywać, gdyż zgłoszeń mieliśmy czasem 5-6. A jak wiadomo, zwykle wszyscy przesyłają je na ostatnią chwilę, więc czasem dzień przed końcem zgłoszeń było ich 2-3…

Zastanawialiśmy się z czego to wynika - z braku ministrantów? Z kwestii opiekowania się nimi i braku osób chętnych do tego? Z braku informacji o rozgrywkach? W końcu, postanowiliśmy zawiesić rozgrywki ligowe, których forma prawdopodobnie odstraszała obowiązkiem wielokrotnego przyjazdu.

Duch Święty tak podziałał, że wpadliśmy na pomysł 4 stałych terminów turniejów i punktacji jak w Formule 1, gdzie za każdy zbiera się punkty. Dzięki temu w każdej kategorii obecnie mamy około 16 drużyn z parafii nie tylko poznańskich, ale przede wszystkim spoza miasta.

Być może ulepszyliśmy kwestię informacji, a być może jest to kwestia zmian nastawieniu księży i opiekunów, w każdym razie już drugi rok z rzędu osiągamy limity zgłoszeń. Bardzo nas to cieszy, gdyż w młodych ministrantach jest nasza przyszłość.

Trzeba pamiętać, że to właśnie ze służby liturgicznej najczęściej trafiają się powołania kapłańskie, więc zapewnienie ministrantom już od najmłodszych lat świetnych warunków rozwoju, wzajemnej integracji i pięknych przeżyć w kontekście służby Bogu, sprawia, że czujemy głębszy sens naszej misji.

Porażka - staram się zawsze z optymizmem patrzeć na świat i dostrzegać raczej to co się udało, dlatego zamiast nazwy porażka, chciałbym raczej powiedzieć... co mi się marzy.

Marzy mi się by dotrzeć z naszymi przekonaniami do jak największej ilości księży i opiekunów. Wierzę, że sport jest jedną z najlepszych rzeczy, które integrują chłopców, a potem mężczyzn i wielu parafiach nasze rozgrywki mogą być fundamentalnym spoiwem dla utrzymania i rozwoju ministrantów. W moim odczuciu sport to nie tylko nagroda za dobre zachowanie i gorliwe służenie, ale przede wszystkim integralna część prowadzenia formacji. Zwłaszcza, że w odróżnieniu od tego co oferuje świat, staramy się by rozgrywki były prowadzone w autentycznym duchu fair play, a wręcz wzajemnego braterstwa. Nie zawsze to wychodzi, ale staramy się zawsze podkreślać te wartości. Marzy mi się by dotrzeć z takim nastawieniem do wszystkich parafii, by wspólnie, wykorzystując sport, udało nam się “wychowywać” po prostu dobrych ludzi.

Czego możemy życzyć Tobie na najbliższy sezon?
Stary jestem. Najlepiej braku kontuzji :D

I tego życzymy!
Dziękuję.

I ja dziękuję.
Nie to ja dziękuję.

Nie, prezesie, naprawdę, cała przyjemność po naszej stronie.
Po mojej również.

Dobra, kończymy…
Tak..

Czy prezes zawsze musi mieć ostatnie słowo?

Dziękuję. Tak więc kończymy. Dziękujemy Wam, Czytelnicy, że wytrwaliście do końca :)
Tak.


05.11.2018 dodał: Sekcja sportowa

Polecamy

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Więcej informacji

Akceptuję